Minął rok odkąd ostatni raz widziałam swoich przyjaciół.
Film okazał się wielkim sukcesem i postanowiliśmy nakręcić drugą część. Nie wiedzieliśmy, czy odniesie taki sukces jak pierwsza, ale chcieliśmy, żeby trwało to dalej.
Dzisiaj miałam urodziny. Jackson poleciał do Pusan, więc spędzałam je sama. Ubrałam kurtkę i poszłam nad rzekę, tam gdzie zawsze siedziałam z Rap Monem.
Nie byłam tu bardzo długo, ale dokładnie wiedziałam jak mam iść.
Usiadłam nad brzegiem i zaczęłam myśleć nad tym, czy dobrze zrobiłam odchodząc wtedy od nich.
Usłyszałam trzask gałęzi, więc odwróciłam się. Za mną stała Yonka.
- June - powiedziała cicho i przytuliła mnie - Gratuluję filmu.
- Dziękuję - odparłam miło - Co u chłopaków?
- Myślę, że sama możesz ich zapytać - odparła i wszyscy do nas podeszli. Uśmiechnęłam się do nich, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział Jimin i wyszedł z tortem.
- Pamiętaliście....
- Ty od nas odeszłaś... Nie my od ciebie - powiedział Namjoon. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że nigdzie nie ma Taehyung'a. Wytarłam dłonią spływającą łzę i zdmuchnęłam świeczki.
- Mam nadzieję, że pomyślałaś życzenie - powiedział mi ktoś do ucha, a ja się odwróciłam. Za mną stał uśmiechnięty Tae.
- Właśnie się spełniło - odpowiedziałam z uśmiechem i wtuliłam się w chłopaka - Tak bardzo za tobą tęskniłam Tae.
- Ja za tobą też - wyszeptał w moje włosy - Kocham Cię Johanna.
Odsunęłam się na kilka centymetrów od niego, żebym mogła spojrzeć mu w oczy.
- Też cię kocham Taehyung - szepnęłam i pocałowałam go w usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz