poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Rozdział 31.

Patrzyłam na Taehyung'a z nadzieją w oczach, że podejdzie... nie podszedł. Noc u Jackson'a dała mi wiele do zrozumienia. Kochałam Tae... i to nie jako przyjaciela, ale jako kogoś więcej. Namjoon był moim przyjacielem i wiedziałem, że będzie nas łączyła wspaniała więź, ale nic więcej niż przyjaźń.
Westchnęłam ciężko i wzięłam się do pracy. Siedziałam w "biurze", jeśli mogę tak określić pokój pisarzy, z nowo poznanymi współpracownikami. Byli dużo starsi ode mnie, ale sympatyczni i życzliwi. Pochwalili bardzo dużo moich piosenek i poprosili o pracę z chłopakami, ponieważ również czytali ich teksty i stwierdzili, że są dobre.
- Ekhem - do naszego pokoju wszedł Hoseok - Mogę cię prosić? - uśmiechnął się do mnie, a ja pokiwałam lekko głową i wyszłam z chłopakiem na korytarz.
- O co chodzi? - spytałam cicho.
- O Taehyung'a i nocną sytuację.
- Uh, ty też? - spojrzałam na niego z wyrzutami.
- Tak, June... - przerwał - Martwimy się i mamy prawo.. Jackson to nie przyjaciel dla ciebie...
- Pozwól, że sama zdecyduje kto nim jest, ok? - warknęłam.
- Jesteś taka naiwna.. - prychnął - Dlaczego nie trzymasz się ludzi, którzy chcą dla ciebie dobrze?
- Taehyung chce dla mnie dobrze? Albo Namjoon - zaczęłam się histerycznie śmiać.
- Dobrze wiesz, że Tae cię kocha, a Namjoon traktuje jak młodszą siostrę... - westchnęłam ciężko, ponieważ wiedziałam, że ma rację. Mam z Namjoon'em świetną relację, chociaż jest dość ciężko między nami. Myślałam, że go kocham, ale myliłam się. To jego kocham jako przyjaciela, a Taehyung'a jako kogoś więcej. Próbowałam sobie wmówić, że jest inaczej, ale nie potrafię oszukiwać sama siebie - Wiesz, że mam rację...
- Wiem - mruknęłam niezadowolona.
- Porozmawiaj z nim, ok? - zapytał z nadzieją, a ja pokiwałam głową i poszłam do małej kuchni, gdzie miał być Tae. Kiedy uchyliłam lekko drzwi usłyszałam, że rozmawia z kimś przez telefon. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc poczekałam, aż skończy i dopiero weszłam. Chłopak zmierzył mnie chłodnym wzrokiem i chciał wyjść, ale złapałam go za ramię.
- Czego chcesz? - syknął.
- Pójdziesz ze mną na imprezę z okazji początku nagrań? - zapytałam bezpośrednio.
- Nie.. - burknął.
- Taehyung... - powiedziałam poważnie.
- Myślisz, że po nocy spędzonej u niego jedno zaproszenia coś zmieni?
- O co ci chodzi? To mój kuzyn kretynie!
- Nie jest nim! - krzyknął - Oboje to wiemy!
- Może i nie, ale dla mnie jest jak kuzyn!
- To powiedz jak się pieprzyło z kuzynem? - uśmiechnął się drwiąco, ale widziałam ból w jego oczach.
- Jesteś zwykłym skurwielem... - pokręciłam z nie do wierzeniem głową i szybko poszłam do łazienki. Oparłam się o ścianę i zaczęłam głęboko oddychać. Do środka weszła Yonka i zdziwiła się widząc mnie całą roztrzęsioną.
- Coś się stało?
- Tae to skurwiel - uśmiechnęłam się słabo.
- Oh, nie przejmuj się.. - pogłaskała mnie po ramieniu.
- Łatwo ci mówić...
- On cię kocha.. Zaraz sam do ciebie przyjdzie.. - w tym momencie do środka wszedł Tae - Oh, to damska łazienka... - zawahała się - Ale w sumie, to u ciebie nie robi to różnicy - chłopak spojrzał na nią wściekły, a ona się wycofała i zostawiła nas samych.
- Znowu przyszedłeś mi dopieprzyć? - spojrzałam w lustro i poprawiłam włosy ignorując go.
- Nie - odparł oschle - Pójdę z tobą, pod jednym warunkiem...
- Masz czelność stawiać mi warunki?
- Wrócisz ze mną do dormy, inaczej nie idę - dokończył.
- Nie ma mowy... - pokręciłam głową - Nie mam zamiaru patrzeć jak podrywasz kuzynkę Jimina.
- Sha? - parsknął śmiechem - Nie rozśmieszaj mnie.. Ona leci na Hoseok'a.
- Jasne - mruknęłam pod nosem, a on złapał mnie za ręce i pociągnął w swoją stronę.
- Kiedy ty kurwa zrozumiesz, że jedyną dziewczyną jaką kocham, jesteś ty....
- To dlaczego chciałeś się rozstać? - zapytałam cicho.
- Ty tego chciałaś... - odparł.
- Nie chciałam Tae...
- Jak to? - w jego oczach pojawiło się zdziwienie - Jin powiedział, że lepiej jak będziemy trzymać się od siebie z daleka.. Powiedział, że przystałaś na to...
- Oczywiście, że nie!
- W takim razie muszę z nim pogadać... - powiedział wściekły i chciał wyjść, ale teraz to ja go przyciągnęłam do siebie. Uśmiechnęłam się lekko, ustałam na palcach i pocałowałam chłopaka w usta. Na początku był zdziwiony, ale szybko odwzajemnił pocałunek.
- Nigdy tego nie chciałam... - powiedziałam cicho, a on mnie przytulił i pocałował w czoło.
- Wrócisz ze mną do dormy? - zapytał.
- Tak - wyszliśmy z chłopakiem z łazienki i udaliśmy się na salę ćwiczeń. Weszliśmy do środka trzymając się za rękę... wszyscy uśmiechali się, tylko Seokjin wydawał się zmartwiony.
- Jin.. - zaczął V - Dlaczego to zrobiłeś?
- Sytuacja kiedy uderzyłeś June, nawet przez przypadek nie może się powtórzyć.. - powiedział stanowczo. Od razu wiedział o co chodzi - Zaślepiła się zazdrość Taehyung..
- To się już nie powtórzy - wtrącił się Jungkook - Prawda? - spojrzał na nas, a my pokiwaliśmy głowami.
- No i wszystko jest w normie - powiedział zadowolony Suga i przybił piątkę z Namjoon'em.
- Kiedy wracasz do dormy? - zapytał Hoseok.
- Dzisiaj, zaraz jadę po swoje rzeczy - odparłam przerażona myślą spotkania z Jackson'em.
- Pojadę z tobą - powiedział Yoongi - Ja na dzisiaj skończyłem, więc chodźmy - powiedział stanowczo i pociągnął mnie za rękę.
Jechaliśmy do domu Jackson'a w milczeniu. Żadne z nas chyba nie miało ochoty na rozmowę, więc nikt nie próbował jej nawiązać. Chłopak zaparkował przed domem i weszliśmy do środka. Modliłam się, żeby go nie było w domu, ale był...
- June? - wyszedł na korytarz i zmierzył Sugę - Co się dzieję?
- Wracam do dormy - odpowiedziałam.
- Jeśli taka jest twoja decyzja - powiedział miło, co zbiło mnie z tropu. Spojrzałam na Sugę, który patrzył na chłopaka zimnym wzrokiem, ale milczał. Poszłam po swoją walizkę i chwilę później siedziałam już z Yoongi'm z powrotem w samochodzie.
- Dobrze zrobiłaś - mruknął pod nosem.
- Z czym? - zapytałam.
- Z powrotem do Taehyung'a i powrotem do dormy.
- Mam nadzieję... - odpowiedziałam i odruchowo dotknęłam swojej spuchniętej kości policzkowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz