wtorek, 4 kwietnia 2017

Rozdział 32.

Rozpakowałam swoje rzeczy i rozejrzałam się po garderobie... rzeczy Taehyung'a były starannie ułożone, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Czemu się tak uśmiechasz? - zapytał chłopak i położył mi ręce na biodrach.
- Tak powinno być cały czas - odparłam cicho i odwróciłam się do chłopaka - Mam nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy.
- Nigdy - powiedział i pocałował mnie w czoło. Chwilę później Tae zszedł na dół, a ja poszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i zaczęłam myć włosy. Już dawno nie byłam tak zrelaksowana. Siedziałam w łazience około godziny i mogłabym siedzieć dłużej, ale Yonka chciała mnie pomalować, żeby zakryć mojego siniaka.
- Siadaj - wskazała na fotel przed toaletką i zaczęła pracować - Mam nadzieję, że teraz z Tae będziecie szczęśliwy.
- Też mam taką nadzieję - westchnęłam cicho. Nie mówiłam już, chociaż Yonka opowiadała o sytuacji między nią, a Jungkook'iem, o tym, że Suga jest strasznie wredny i nie słucha jej rad w związku z choreografią... Kiedy skończyła założyłam czarną sukienkę, ze zwężeniem w pasie i z długimi i lekko luźniejszymi ramionami. Była z delikatnej koronki i sięgała mi do połowy ud. Dobrałam do niej krótką, ale luźną kurtkę jeansową, czerwone "sandałki" z zakrytymi palcami i paskiem na kostce. Przeczesałam włosy i spojrzałam w lustro. Wyglądałam naprawdę dobrze, a po siniaku na twarzy nie było ani śladu. Uśmiechnęłam się sama do siebie, żeby dodać sobie otuchy i zeszłam na dół.
- Woooo, kim jesteś? - zapytał wesoło Jimin, a ja uśmiechnęłam się do niego.
- Nie podrywaj mojej kobiety - Taehyung lekko go szturchnął i podszedł do mnie - Gotowa?
- Tak - odparłam lekko spięta. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i pojechaliśmy do eleganckiej restauracji. Przed budynkiem było sporo fanów książki, ale na szczęścia była ochrona i barierki. Znalazło się też miejsce dla ścianki, gdzie pozowaliśmy. Shira, moja szefowa, powiedziała że to konieczne... potrzebujemy rozgłosu. Niechętnie z Tae zrobiliśmy to, o co nas prosiła i weszliśmy do środka. Porozmawiałam chwilę z reżyserami i przyszła pora poznać resztę ekipy.
- Witajcie! - niska brunetka pomachała nam i podeszła do nas.
- Sha... Dostałaś rolę? - zapytałam.
- Tak - odparła entuzjastycznie - Cieszę się, że będziemy razem pracować - uśmiechnęła się i spojrzała na Tae, a on ścisnął mi mocniej dłoń - Widzę, że już między wami dobrze, cieszę się.
- Dziękujemy - odparł mój partner.
- Poznałaś już odtwórcę Mike'a? - zapytała brunetka.
- Nie, a ty? - zaczęłam rozglądać się po sali.
- Tak, tam idzie - spojrzała w prawą stronę, więc zrobiłam to co ona i zaniemówiłam. W moją stronę szedł Jackson Wang... Ten Jackson. Spojrzałam na Taehyung'a. Na jego twarzy malowała się złość.
- Nie mówiłeś nic... - rzuciłam wściekła do chłopaka jak tylko podszedł do nas.
- Niespodzianka - uśmiechnął się bezczelnie do Tae, a on wziął głęboki oddech.
- Pójdę po coś do picia - powiedział i zostawił mnie samą z Sha i Jackson'em.
- Chyba twój chłopak ma jakiś problem - powiedział triumfalnie blondyn.
- Porozmawiamy o tym kiedy indziej - burknęłam do niego i poszłam za Tae, który wyszedł tylnymi drzwiami restauracji - Tae!
- Co?! - warknął.
- Nie wiedziałam.... - zaczęłam.
- Przecież nic nie mówię... - odparł obojętnie.
- Widzę, że nie jest w porządku... - podeszłam powoli do niego.
- Bo nie jest! - krzyknął i wziął głęboki oddech - Ale nie mogę nic na to poradzić.
- Mogę porozmawiać z Shirą - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Nie June.. Nie zachowujmy się jak dzieci.. Ufam ci... - uśmiechnął się delikatnie i złapał mnie za dłoń - Chodź, w końcu to twoja impreza - nie powiedziałam już nic, tylko weszliśmy do środka. Do końca wieczora unikałam Jackson'a i rozmawiałam z każdym tylko nie z nim. Nawet Tae dobrze się bawił, a ja chodziłam cały czas spięta. Obawiałam się, że może dojść do sytuacji, gdzie Jackson powie coś nietaktowane do Tae lub do mnie.
Około północy wróciliśmy do dormy w milczeniu. Nawet kiedy położyliśmy się już, nie zamieniliśmy ani słowa. Czułam złość chłopaka i wolałam nie wywoływać awantury z powodu Jackson'a. Dopiero co wróciliśmy do siebie i nie chciałam tego tracić. Kręciłam się z boku na bok. Spojrzałam na Taehyung'a, który już spał. Po cichu wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni, żeby napić się herbaty.
- Czemu nie śpisz? - do kuchni wszedł Jungkook.
- A ty? - odparłam.
- Pierwszy zapytałem.
- Oh Jungkook - westchnęłam cicho - Nie mogę spać.. Herbaty?
- Chętnie - odpowiedział i usiadł na blacie - Impreza się nie udała?
- Udała, ale... - wyciągnęłam cukier i postawiłam kubek obok niego - Mike'a będzie grał Jackson...
- Oh.. Faktycznie nieprzyjemna sytuacja - powiedział zdziwiony - Hyung wie?
- Wie.. - powiedziałam zrezygnowana.
- I? - zapytał niecierpliwie.
- I nic Kookie.. Widzę, że jest zły, ale nie chce się do tego przyznać... Nie chce mi o tym powiedzieć.. Milczy... - odpowiedziałam zrezygnowana.
- Daj mu czas - uśmiechnął się zachęcająco.
- Taki mam zamiar - wzięłam łyk ciepłego napoju. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i dokończyliśmy nasze herbaty, po czym wróciliśmy do pokoi. Położyłam się na swoje miejsce i przytuliłam do Tae, który pochrapywał delikatnie. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Byłam na planie filmu. Właśnie nagrywaliśmy scenę gdzie Mike wyznawał miłość Larze, a potem ją całował. Przede mną stał zadowolony Jackson. Spojrzałam w stronę reżysera... za nim stał Taehyung uśmiechnięty. Pomachał mi i pokazał, że trzyma kciuki. Pokiwałam delikatnie głową i reżyser krzyknął: " akcja ". Jackson nie powiedział ani słowa ze swojej kwestii tylko spojrzał na Taehyung'a.
- Patrz jak się traktuje dziewczynę - wysyczał i przyciągnął mnie do siebie całując przy tym. Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam w miejsce gdzie powinien być Tae. Nie było go. Wybiegłam za nim, ale nigdzie go nie widziałam. Wyjęłam telefon i przeczytałam wiadomość od niego.
"Mam nadzieję, że już nigdy się nie zobaczymy"... Nigdy się nie zobaczymy......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz