piątek, 24 lutego 2017

Rozdział 10.

Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i zostawiłam liścik dla Yonki i chłopaków.
"Hej kochani!
Przepraszam, że nie robię tego osobiście, ale nienawidzę pożegnań, wyjeżdżam z Korei. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to. Na razie lecę do LA, potem zobaczę i również nie chce, żebyście wiedzieli gdzie, bo wiem, że będziecie mnie szukać i namawiać na powrót. Kocham was wszystkich, jesteście najważniejsi!"
Zostawiłam go w kuchni, a zaraz obok zostawiłam liścik dla Nam-joon'a
"Nam-joon...
Strasznie Cię przepraszam, ale nie mogę tu dłużej zostać. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham Cię najbardziej na świecie. Kocham każdą chwilę razem. Niestety w tych okolicznościach nie mogę zostać. Zniszczyłabym Ci życie i karierę. Jesteś młody, poznasz kogoś kto uczyni Cię szczęśliwym i będzie wspierał, a nie niszczył.
 Pewnie po moim wyjeździe dowiesz się od Yonki dlaczego, więc w kopercie jest coś jeszcze.
Kocham Cię xx
June x"
Otarłam pojedyncze łzy i wyszłam z domu.
*Yonka*
Przyszłam z chłopakami do nas, żeby dotrzymać June towarzystwa i obejrzeć jakieś filmy. Chcieliśmy się trochę wyluzować po dość ciężkim dniu w pracy.
-Gdzie macie popcorn?-J-Hope zaczął zaglądać do każdej szafki w kuchni.
-Zachowuj się-skarcił go Jin i sam rozłożył się na kanapie.
-O matko, weź te nogi!-wrzasnął Jimin i zaczęli się bić o miejsce.
-Dzieci-westchnęłam i wzięłam się z Kookim za robienie przekąsek. Spodziewałam się, że June jest w pokoju, więc wolałam jej nie przeszkadzać i poczekać, aż sama zejdzie.
-Yonka-spojrzałam się na V-Zobacz-podał mi kopertę. Byłam zdziwiona i otworzyłam ją szybko. Treść wstrząsnęła mną-W porządku?
-Nie-pokręciłam głową i dałam mu list. Suga obserwował wszystko w milczeniu jakby przewidział co tam było napisane-Jest jeszcze do ciebie-podałam RM drugą kopertę, a on ją otworzył, a V podał pierwszy list dalej.
*Rap Monster*
Otworzyłem kopertę, którą podała mi Yonka i powoli przeczytałem co tam pisze. Po przeczytaniu moje ciało się spięło. Spojrzałem na dziewczynę i sięgnąłem głębiej do koperty. Wyciągnąłem z niej jakieś zdjęcie. Dopiero po chwili dotarło do mnie co to jest.
-Co to ma być?-rzuciłem zdjęcie na blat, a wszyscy patrzyli na mnie w milczeniu. Nikt się nie odezwał-Czy June jest w....
-W ciąży?-dokończyła Yonka-Tak...
-COOO?!-wrzasnął Jimin.
-Będzie mały J-HOPE!-krzyknął Hoseoka.
-Zamknij się-Suga wreszcie się odezwał.
-Wiedziałeś o tym-skierowałem się do niego-Dlatego tak dziwnie się zachowywałeś!-podszedłem do niego i pchnąłem lekko.
-Hej! Spokój-Jungkook wszedł pomiędzy nas.
-Wiedziałam-odparł spokojnie.
-Jak długo?!
-Dowiedziałem się dzisiaj.
-I nic nie powiedziałeś?-Jimin wstał z sofy.
-Powinieneś się dowiedzieć tego od niej-wyjaśnił.
-Stary!-przerwałem, żeby wziąć oddech-Miłość mojego życia z moim dzieckiem właśnie wyleciała do LA! Zostawiła mnie!-ominąłem Kookiego-Gdybyś mi powiedział! Nic by się nie stało!
-Nie mogłem rozumiesz!-krzyknął
-Dobra, proponuje spokój-powiedział V-Sprawdźcie najbliższy samolot do LA. Może złapiemy ją na lotnisku.
-20:40-odparł Jin, a my na niego spojrzeliśmy-Wpadłem na to wcześniej-wyjaśnił, a ja rzuciłem się do wyjścia,
Chciałem ją tutaj zatrzymać. June i nasze dziecko. Nie mogła mnie zostawić. Kocham ją i kocham tego dzidziusia. Chce razem z nią stworzyć rodzinę, zamieszkać razem. Pogodzimy moją karierę i naszą rodzinę. Byłem jednocześnie na nią wściekły, że nie powiedziała mi o tym tylko Sudze. Wiedziałem, że są przyjaciółmi, ale nie wiedziałem, że aż takimi. Zabolało mnie to.
*June*
Wynajęłam pokój w hotelu. Nie potrafiłam stąd wyjechać. Za bardzo mnie tu coś trzymało. Nie chciałam zostawiać Nam-joon'a i całego BTS. Byli dla mnie jak rodzina, której mogę powiedzieć, że nigdy nie miałam. Wzięłam prysznic i położyłam się spać.
*Rap Monster*
Wróciłem do domu Yonki zupełnie zrezygnowany i zdołowany. Wszedłem do salonu gdzie zastałem przyjaciół.
-Nie udało się?-zapytał V, a ja pokiwałem głową.
-Przykro mi stary-powiedział J-Hope.
-Spoko-rzuciłem, ale nic nie było spoko. Byłem załamany i chciało mi się płakać. Próbowałem się do niej dodzwonić, ale miała wyłączony telefon-Pójdę do domu-powiedziałem szybko i wyszedłem zanim któreś z nich wpadnie na pomysł, żeby mnie zatrzymać.
*June*
Obudziłam się około 14:00. Byłam wykończona. Włączyłam telefon i poszłam pod prysznic. Kiedy z niego wyszłam usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać smsy.
RM:June! Odbierz!
J-Hope:Będzie mały Hoseok?
Suga:Nie powinnaś uciekać.
Yonka:June wracaj natychmiast!
Rzuciłam telefon pod poduszkę i westchnęłam ciężko. Wiedziałam, że oni mają rację, nie powinnam uciekać. Zawiodłam ich. Co powinnam teraz zrobić? Byłam zupełnie zagubiona. Moje rozżalenie przerwał dzwoniący telefon.
-Halo...
-June-Rapmon był wyraźnie zadowolony, że w końcu odebrałam - Wróć do nas..
-Nie mogę - odparłam powstrzymując płacz.
-June!-krzyknął-Nosisz w sobie moje dziecko. Ty możesz ode mnie odejść, ale nie pozwolę Ci zabrać mojego dziecka.
-Namjoon-powiedziałam cicho-Tak łatwo przychodzi Ci to, że mogę odejść, więc odejdę - rozłączyłam się i wybuchnęłam płaczem.
*Rap Monster
-Kurwa!-wrzasnąłem i rzuciłem telefon, a wszyscy w sali się na mnie spojrzeli.
-Stary-Jin podszedł do mnie-Co jest?
-Ona nie wróci-powiedziałem, a przyjaciel mnie przytulił.
-Nie wierzę, że mogła to zrobić-Jungkook podszedł do nas.
-Ona..-zaczął J-Hope-Ona i dziecko, które w sobie nosi to przecież część zespołu.
-Myślała, że zniszczy ci tym karierę-Jimin próbował to wytłumaczyć.
-Pogodziłbym to-odpowiedziałem i odsunąłem się od Jina.
-Ciągle pracujesz, wystraszyła się.
-V!-krzyknął Kookie-Co z tego, że pracuje?
-To, że byłaby sama z dzieckiem-odpowiedział-Myślicie, że co teraz zrobi? Wyjedzie do LA i usunie ciążę.
-Nawet tak nie mów-Yonka była gotowa go uderzyć.
-Wierzycie, że urodzi?-spojrzał na wszystkich i zatrzymał wzrok na mnie-Bo ja nie.. Jest mi cholernie przykro, ale niestety taka jest prawda.. Wybacz-wyszedł z sali trzaskając drzwiami.
-Nie pozwolę jej na to-otarłem łzy.
-Nie usunie-powiedział nagle Suga.
-Skąd wiesz?-spojrzałem na niego.
-Obiecała.
-Jak to obiecała?!-podszedłem do niego, a między nami już stał Jin z Jiminem.
-Normalnie! Jesteśmy przyjaciółmi!-nigdy nie widziałem swojego przyjaciela tak zdenerwowanego.
-HEEJ!-wrzasnęła Yonka-SPOKÓJ!-spojrzeliśmy na nią-Kooki musisz mi w czymś pomóc-pociągnęła go za ramię i wyszli. Spojrzałem na Suge ostatni raz i wyszedłem.
*Yonka*
-One nie wyjechała-zaczęłam wyjaśniać kiedy biegliśmy do mojego samochodu.
-Jak to?-zapytał Jungkook prawie biegnąc za mną. Śmieszyło mnie to, bo byłam od niego niższa. Otworzyłam samochód i wsiedliśmy do środka.
-Odwołali wczorajszy lot-powiedziałam odpalając silnik-Najbliższy jest jutro.
-Czyli, że...-zaczął.
-Ona nadal tu jest?-spojrzałam ukradkiem na niego-Tak, jest. Musimy sprawdzić wszystkie hotele jakie są w pobliżu.
-Mamy niecałe 2 godziny-Jungkook już wyszukiwał w internecie wszystkie hotele. Było ich mnóstwo, a my nie mieliśmy tyle czasu, żeby sprawdzić każdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz