środa, 22 lutego 2017

Rozdział 9.

Wczoraj jak wróciłam do domu od razu poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam się na klucz i z nikim nie chciałam rozmawiać. Byłam załamana faktem, że jestem w ciąży. Mam dopiero 19 lat, no dobra 20, ale nie zmienia to faktu, że nie nadaje się na matkę.
Teraz stałam przed lustrem patrząc na swój brzuch, który faktycznie nie urósł, ale lekko się zaokrąglił. Ktoś zapukał w drzwi, a ja podskoczyłam i obciągnęłam koszulkę.
-June okay?-to Yonka.
-Tak-odparłam łamiącym się głosem z nadzieją, że da mi spokój.
-Nie wierzę ci-otwórz. Byłyśmy już w pracy, a ja zamknęłam się w łazience Adeleide. Czemu ona ma własną łazienkę przy biurze? Zrobiłam o co prosiła mnie kuzynka-Co się dzieje?
Nie wiedząc co mam jej odpowiedzieć złapałam za torebkę, wyciągnęłam portfel i pokazałam jej zdjęcie usg.
-Co to?-spojrzała na mnie.
-Zobacz-odpowiedziałam nie patrząc, a ona zerknęła na zdjęcie.
-Co to ma być?-znowu na mnie spojrzała-Chyba ty nie...-zamarła-O kurwa...
-Nie wiem co robić-zaczęłam.
-Urodzić.
-Żartujesz?!
-Nie.. To twoje dziecko! Twoje i RM!-powiedziała.
-Żartujesz...-burknęłam-Nie chce tego dziecka.
-Nam-joon nie byłby zadowolony-spojrzałyśmy w stronę drzwi. Stała w nich Alice.
-Nie twój pieprzony interes!-warknęłam.
-Ależ owszem mój-odpowiedziała słodko-Nie powiem mu nic..Jeśli...
-Jeśli?-Yonka wstała.
-Jeśli powiesz mu, że nie możesz iść na imprezę z okazji premiery teledysku i powiesz, że ma zabrać mnie.
-Żartujesz?!-wrzasnęła moja kuzynka.
-Zgoda..-odpowiedziałam.
-June!
-No i świetnie-powiedziała Alice-W takim razie działaj-wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia. Kiedy mijałam się z Alice mój bark trafił prosto w jej mostek. Co za pech. Kiedy weszłam do sali tanecznej chłopacy właśnie ćwiczyli taniec do DOPE. Usiadłam w kącie sali i przyglądałam się im.
Rapmon był taki szczęśliwy. Strasznie mi na nim zależało, właśnie dlatego nie mogłam mu nic powiedzieć. Jednak nie miałam pewności, że ta zdzira tego nie zrobi.
Nie zauważyłam nawet kiedy skończyli próbę. Byłam zamyślona co powiem rodzicom. Oni mnie zabiją. Z tego stanu wyrwał mnie Nam-joon, który mnie pocałował w czoło.
-Hej malutka, jak się czujesz?-zapytał i usiadł obok mnie.
-Dobrze-wysiliłam się na uśmiech.
-Byłaś u lekarza?
-Co?-wystraszyłam się, ale chwila.. On nie wie o ginekologu-Tak-odparłam szybko.
-I wszystko ok?
-Jak najbardziej.
-Nie wygląda tak-odpowiedział.
-Nie rozumiem?-spojrzałam mu w oczy.
-Wyglądasz źle..
-Dzięki...
-Nie zrozum mnie źle-zaczął się tłumaczyć-Martwię się-złapał mnie za rękę.
-Wiem-westchnęłam-Dlatego nie będzie mnie na imprezie z okazji teledysku.
-Jak to?-puścił moją dłoń.
-Nie czuję się jeszcze na siłach-chciałam złapać go za rękę, ale cofnął swoją.
-To ważna rzecz dla mnie-wstał-Jesteśmy razem, myślałam, że będziesz przy mnie-odszedł.
-Hej!-podniosłam się, ale on mnie zignorował. Niesamowite, jak bardzo zachowuje się jak dziecko. Wzięłam swoją torbę i wyszłam stamtąd nie mówiąc nic nikomu. Nie miałam najmniejszej ochoty na towarzystwo w tej chwili. Musiałam poważnie przemyśleć co zrobić dalej. Pogubiłam się w tym. Wsiadłam do samochodu i odpaliłam go. Wyjechałam z parkingu z przekroczoną prędkością, ale nie obchodziło mnie to. Najważniejsze było dla mnie to, żeby znaleźć się w domu.
                                                           ***
Siedziałam na kanapie oglądając jakąś kreskówkę, kiedy ktoś wszedł do domu.
-Yonka?-zapytałam nie odrywając wzroku od telewizora.
-Nie-do pokoju wszedł Suga.
-Oh, to ty...-zignorowałam go.
-June-usiadł obok mnie-Co ty wyprawiasz?
-O co ci chodzi?-odstawiłam lody na stolik.
-Rapmon.. Jest wściekły.. Alice chciała, żeby ją zabrał na imprezę.
-Zgodził się?-zapytałam zdenerwowana.
-Oczywiście, że nie.. Oszalałaś?-spojrzał na mnie jak na kretynkę.
-Kurwa-przekleństwo samo mi się wyrwało.
-June-złapał mnie za podbródek, żebym na niego spojrzała-Co się dzieję?-musiałam mu powiedzieć. Wstałam i poszłam do torebki po portfel, z którego wyjęłam zdjęcie i rzuciłam na stół. Suga powoli je wziął do ręki-Co to jest?-spojrzał na mnie-Czy ty jesteś w ciąży?-pokiwałam lekko głową-Z RM?
-No przecież nie z tobą!-odparłam bardziej chamsko niż chciałam.
-Spokojnie-wstał i mnie przytulił-Co zamierzasz zrobić?
-Nie wiem...-zbierało mi się na płacz.
-Urodzisz prawda?-zapytał cicho.
-Nie wiem...
-Co?-odsunął się ode mnie tak, żeby widzieć moją twarz.
-Popsuje mu życie..-zaczęłam szlochać.
-Popsujesz mu usuwając tą ciąże-powiedział zupełnie poważnie.
-Suga zrozum mnie..
-Nie potrafię-odsunął się dalej-Wybacz June, ale nie potrafię! Nosisz w sobie dziecko Nam-joon'a, czyli członka BTS, czyli mojego brata.
-On nie może się dowiedzieć-wypaliłam-Obiecaj mi to.
-Nie mogę...
-Suga-spojrzałam na niego błagalnie.
-Pod jednym warunkiem-odparł twardo.
-Jakim?
-Urodzisz.
-Okay-powiedziałam powoli. Potem Suga wyszedł. Obawiałam się, że mu powie, więc pobiegłam do pokoju i zaczęłam się pakować. Pora stąd uciekać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz