piątek, 17 marca 2017

Rozdział 11.

Siedziałam w klasie do literatury zupełnie nieobecna. W głowie miałam tylko słowa Namjoon'a. Najpierw obrażające mnie, a potem te miłe. Czułam się rozdarta w uczuciach do tego chłopaka. Kiedy zobaczyłam go pierwszy raz sprawiał wrażenie niemiłego i oschłego, a kiedy poznałam go lepiej widziałam w nim dobroć i wrażliwość. W mojej głowie powstał mętlik, którego nie potrafiłam opanować. Cały wczorajszy dzień przepłakałam przez niego. Przy Ashtonie nigdy to mi się nie zdarzyło. Kłóciliśmy się często, ale nie tak poważnie, żebym kiedykolwiek płakała.
- Cześć June - Kookie pocałował mnie w głowę i zajął swoje miejsce - Jak się czujesz? - zapytał poważnie.
- Dobrze - skłamałam i wysiliłam się na uśmiech. Chłopak pokiwał głową na znak, że mi wierzy i spojrzał za moje plecy. Stał za nimi Rap Mon.
- June - powiedział poważnie i usiadł po mojej prawej, tam gdzie na początku roki.
- Namjoon - odpowiedziałam oschle i zajęłam się bazgroleniem w swoim zeszycie. Chłopak nawet na mnie nie spojrzał i ciągle z kimś sms'ował. Jungkook co chwilę mnie zagadywał na temat wykładu, ale nie bardzo interesował mnie temat. Byłam pogrążona w swoich myślach.
- June? - Kookie szturchnął mnie lekko w ramie, więc spojrzałam na niego - Idziesz z nami na lunch? - spojrzałam na Namjoon'a, który patrzył na mnie obojętnie - Chcielibyśmy porozmawiać o piosenkach - dodał widząc moją minę.
- Dobrze - zgodziłam się i wyszliśmy do pobliskiej kawiarni. W środku siedzieli już wszyscy łącznie z Yonką. Zajęłam miejsce obok Taehyung'a i Jimina.
- June - zaczął Suga - Mam nadzieję, że zgodzisz się nam sprzedać piosenkę.
- Sprzedać? - zapytałam zdziwiona.
- Tak - przytaknął J-Hope.
- Oddam wam ją za darmo.
- Nie możemy przyjąć takiego prezentu - powiedział Jin poważnie - Włożyłaś w nią wiele pracy.
- Ale myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi - spojrzałam na nich trochę poddenerwowana.
- Jesteśmy - Jimin uśmiechnął się - Ale nie zmienia to faktu, że możemy cię wykorzystywać.
- Rozumiem - pokiwałam głową - Ale nie chce od was pieniędzy.
- Więc co? - zapytał Yoongi.
- Nie wiem, na pewno nie pieniądze - byłam zakłopotana - Nie chce nic.
- Ale.... - zaczął Jungkook.
- Nie, nie ma żadnego ale! - zaprotestowałam trochę głośniej niż chciałam. Ludzie w kawiarni spojrzeli się na nas - Nie przyjmę nic,
- Skoro nie chcesz pieniędzy - Namjoon spojrzał na mnie normalnym wzrokiem - To może wybierzesz się z nami na Bali?
- Bali? - pisnęła Yonka - Więc to ta niespodzianka?
- Tak - przytaknęli wszyscy równo.
- To będzie drogi wyjazd - w mojej głowie znowu rodziła się myśl, żeby zaprotestować, ale Namjoon mnie uprzedził.
- Wyjazd jest za darmo, będziemy mieszkać w wilii wujka Jin'a.
- A wykłady? - zapytałam zmartwiona.
- Zaczynają się ferie jesienne - uśmiechnął się Jimin.
- W takim razie zgoda - przytaknęłam niechętnie, a chłopacy zaczęli się cieszyć. Yonka posłała mi szeroki, dziękujący uśmiech.
- Więc kiedy lecimy? - zapytała brunetka.
- W środę - powiedział dumnie Jin.
Posiedzieliśmy w kawiarni jeszcze godzinę i poszliśmy na salę treningową przesłuchać piosenki, którą zgodziłam się oddać chłopakom. Okazało się, że nagrali ją w studio w domu, bo chcieli sprawdzić jak będzie brzmiała. Byłam zdziwiona faktem, że mają studio w bractwie, ale nie pytałam o zbyt wiele. Nie chciałam na nich naciskać. Kiedy Suga puścił muzykę na głośnikach byłam w szoku, jak bardzo dobrze brzmi. Rozpłakałam się, ponieważ piosenka była głęboka, a w ich wykonaniu opowiadała historię.
- W porządku? - zapytała Yonka.
- Tak, tylko - wydusiłam - Jest śliczna - skierowałam te słowa do chłopaków - Jestem tak strasznie dumna - uśmiechnęłam się szeroko.
- Dzięki - opowiedział J-Hope.
- Myślę, że trzeba to uczcić - Yonka poruszyła w zabawny sposób brwiami. Nie chciałam nigdzie wychodzić i postanowiłam wrócić do pokoju. Jak tylko otworzyłam drzwi zrzuciłam ciuchy na podłogę, wciągnęłam wygodne dresy i rzuciłam się na łóżko. Wyjęłam z szafki nocnej swój notes i znowu zaczęłam pisać piosenkę.
Mój proces przerwało pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i otworzyłam.
- Yonka czegoś zapomniała? - zapytałam obojętnie i wróciłam na łóżko.
- Nie - odpowiedział chłopak i wszedł zamykając za sobą drzwi - Chciałem cię przeprosić.
- Przeprosić? - parsknęłam śmiechem.
- Zachowałem się źle - usiadł obok mnie - Ale musisz mi - wyrwał mi z ręki notatnik i odrzucił w nogi - Spójrz na mnie Johanna - powiedział poważnie - Musisz mi uwierzyć, że nie spałem z tą dziewczyną.
- Nie wierzę - odpowiedziałam i sięgnęłam po notes.
- Dlaczego? - złapał mnie za nadgarstek.
- Po twoim zachowaniu można było się tego spodziewać.
- Tak surowo mnie oceniasz? - mina mu zrzedła.
- Namjoon - znowu zaczęłam się śmiać - Oceniam cię tak, ponieważ widzę jak mnie traktujesz. Nie jestem twoją zabawką, a skoro mnie tak traktujesz, to dlaczego inne dziewczyny miałbyś traktować inaczej?
- Nigdy nie byłaś zabawką - pokiwał głową - Spróbujmy od początku dobrze?
- Czego? - zapytałam oschle.
- Przyjaźni June - uśmiechnął się słabo. Targały mną sprzeczne emocje, ale w końcu wyciągnęłam do niego rękę.
- Okay - powiedziałam cicho.
- W takim razie - uśmiechnął się teraz już szczerze - Nad czym pracujesz?
- Nad piosenką - pokazałam mu notatnik.
- Pomysł jest naprawdę dobry, mogę ci pomóc?
- Pewnie, jeśli masz tylko jakieś sugestie, mów śmiało - chłopak oparł się o ścianę i wyciągnął wygodnie nogi.
- Myślę, że tutaj zamiast szczere myśli, powinno być szczere serce - wskazał na jedną linijkę.
- Dlaczego? - spojrzałam rozbawiona.
- Bo myśli nie zawsze są szczere - przerwał - A jeśli mówi się z serca, to zawsze jest to szczere - spojrzał na mnie łagodnym wzrokiem - Dlatego June - złapał mnie za dłonie - Proszę cię uwierz mi... nie spałem z tą dziewczyną.
- Namjoon ja.... Czemu ci tak zależy, żebym uwierzyła?
- Pójdę już - wstał szybko i praktycznie wybiegł z pokoju zanim zdążyłam o coś zapytać.
Zostałam po raz kolejny sama, ze swoimi męczącymi myślami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz