piątek, 3 marca 2017

Rozdział 24.

Zaraz po całym zdarzeniu pojechałam do naszego domu. Po udowodnieniu ochroniarzom, że to ja, a nie ktoś inny zaparkowałam swoje Audi przed domem i weszłam cichutko do środka. Z salonu dobiegły mnie głosy domowników, więc tak się skierowałam. Zapukałam w framugę.
-Cześć-rzuciłam cicho.
*Namjoon*
Siedzieliśmy w salonie i spędzaliśmy wieczór na oglądaniu filmów. Chcieliśmy się trochę rozerwać i oddalić myśli od tego wszystkiego. Przywiozłem Ruth od rodziców, ponieważ chłopacy narzekali, że jest strasznie smutno bez ciągłego bałaganu i głupkowatego głosu Hoseoka kiedy rozmawiał z małą. Ktoś zapukał w framugę i wszyscy spojrzeliśmy w tamtą stronę.
-Cześć-powiedziała June. Zatkało nas i nie wiedzieliśmy co mamy zrobić. Była blada i przemęczona. Nie miała już okularów, jej włosy były innego koloru/kolorów, a na dłoni widniał tatuaż.
-June-powiedział Jimin i podbiegł do dziewczyny-To naprawdę ty-powiedział i przytulił ją mocno.
-Tak-odpowiedziała i się rozpłakała.
-Gdzie byłaś tak długo?-Jin również do niej wstał i pocałował w głowę-Tak strasznie się martwiliśmy.
-Przepraszam-powiedziała.
-Najważniejsze, że wróciłaś-powiedział Jungkook i jak reszta poszedł się do niej przytulić.
-Myślałem, że umrzemy tu bez ciebie-uśmiechnął się V.
-Ale nie umrzecie-odpowiedziała miłym tonem i wskoczyła V w ramiona, który przytulał ją jak małe dziecko, które zgubiło swoją ukochaną zabawkę.
-Czy ja dobrze słyszę?-Hoseok zszedł z Ruth na dół-June!-pisnął i podszedł do niej z małą, a ona pocałowała córeczkę w główkę i J-Hope w policzek.
-Ty pieprzona kretynko-Yonka podeszła i mocno ją szturchnęła-Nie myśl sobie, że ci odpuścimy dopóki nam nie wyjaśnisz co się stało!
-Yonka-Suga skarcił ją-Widzisz, że jest wykończona, nie było jej ponad 4 tygodnie.. Idź zrób lepiej herbaty.
-Słucham?-dziewczyna spojrzała na niego.
-To, że jesteśmy razem nie znaczy, że możesz mi rozkazywać-posłała mu zabójcze spojrzenie.
-Jesteście razem?-June odezwała się w końcu.
-Tak-odparli równo.
-Moje gratulację-uśmiechnęła się ciepło.
Wstałem ze swojego miejsca.
-Chodź-powiedziałem do dziewczyny, zabrałem Ruth od Hoseoka i poszedłem do naszej sypialni-Weź prysznic, a ja ją uśpię.
*June*
Poszłam wziąć prysznic podczas gdy Namjoon usypiał małą. Byłam szczęśliwa, że to wszystko się skończyło, ale zupełnie nie wiedziałam jak mam wyjaśnić to RM.
Wyszłam spod prysznica owinięta jedynie w ręcznik. Przetarłam wilgotne włosy i usiadłam na łóżku.
-Ruth już zasnęła-powiedział i usiadł obok mnie-Możesz mi teraz wszystko wyjaśnić.
-Mogę-odparłam cicho. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam bieliznę, bluzę RapMona i czarne leginsy. Ubrałam się szybko, a chłopak zaczął mi się przyglądać.
-Skąd te siniaki?-zapytał.
-Myślisz, że przez te tygodnie opalałam się na Hawajach?-odparłam sarkastycznie.
-Nie wiem co robiłaś przez te tygodnie, bo zniknęłaś bez słowa-odgryzł się-Skąd ten tatuaż i te włosy?
-Musiałam zmienić wygląd-wzięłam głęboki oddech-Gdyby nie ten tatuaż od razu byś mnie poznał wtedy w kawiarni.
-Dlaczego nie podeszłaś do mnie i nie powiedziałaś co się dzieje?
-Ponieważ groziła, że was zabiję-przerwałam-Więc ja musiałam być szybsza-przyznałam cicho.
-Zabiłaś ją?-zapytał przestraszony.
-Nie.
-Więc?
-Posłałam ją i jej kumpli do więzienia.
-Jak to zrobiłaś?
-Za dużo byś chciał wiedzieć-obdarzyłam go krótkim spojrzeniem.
-Masz zostać moją żoną!-wstał z łóżka.
-Po tym co ci powiem już nie będziesz tego chciał-dodałam cicho i zaczęłam opowiadać wszystko co wydarzyło się kiedykolwiek w moim życiu. Było to dla mnie ciężkie, ale on miał prawo wiedzieć.
-To nie może być prawda-powiedział kiedy skończyłam i pokręcił głową-Ja cię nie znam... To niemożliwe.. Nie ty!-krzyknął.
-Przepraszam-wyszeptałam.
-Myślisz, że przepraszam tu wystarczy?! Chciałem wziąć ślub z dziewczyną, której nie znam! Nic o tobie nie wiem!-zaczął krzyczeć.
-Jak to chciałeś?
-Tak to! Nie mogę June.. Jesteś dla nie zupełnie obca..-odparł już trochę ciszej.
-Czyli, że?-podeszłam do niego-Koniec z nami?
-Tak-odparł bez emocji-Do jutra ma cię tu nie być...
-Żartujesz sobie?-warknęłam-Myślisz, że gdzie pójdę z małym dzieckiem! W hotelach nie ma warunków dla Ruth.
-Nie zrozumieliśmy się-przerwał-Ruth zostaje ze mną.
-Nie zrobisz mi tego-pokręciłam głową. Moje ciało się spięło, a oczy pociemniały z gniewu-To moje dziecko.
-Już niedługo.. Moje dziecko nie może wychowywać się z kimś takim jak ty
-Z kim takim jak ja?! Żartujesz sobie?!
-Byłaś dziwką!-krzyknął i podszedł do mnie.
-NIE NA WŁASNE ŻYCZENIE!-odkrzyknęłam.
-Mogłaś się postawić!!
-Jesteś skurwielem...-przyznałam-Widać, że nie wiesz co to znaczy życie poza sławą.
-Nie mów tak..
-Nie przyjmujesz prawdy?!-syknęłam-Kto wie ile fanek pukałeś za sceną kiedy byłeś ze mną!
-Nigdy cię nie zdradziłem!-podszedł jeszcze bliżej-Skąd ja mam wiedzieć, że ty mnie nie zdradziłaś w LA!
-Bo byłam w ciąży?!
-Ale byłaś dziwką-powiedział do tak kąśliwie, że do moich oczu napłynęły łzy.
-Nie oddam ci Ruth-powiedziałam przez łzy-Nie pozwolę, żeby wychował ją taki potwór jak ty..
-Przy mnie nasza córka nie będzie dziwką.
-Przy tobie nasza córka będzie oschłą, zimną osobą-przerwałam, żeby wziąć głęboki oddech-Wiesz co? Ty to zaplanowałeś.. Ta ciąża to była wpadka, więc stwierdziłeś, że musisz pokazać się z jak najlepszej strony.. Oświadczysz mi się, a potem zostawisz-zaczęłam się śmiać-A te słowa jak bardzo mnie kochasz i nie wyobrażasz sobie życia beze mnie to było kłamstwo. Twoja próba samobójcza była tylko po to, żeby zrobić z siebie ofiarę.. Żeby to Namjoonek był tym poszkodowanym i żeby faneczki i takie suki jak Nora pchały się do ciebie..
-Nie mów tak...-na jego twarzy wymalował się gniew, a ręce zaczęły drżeć.
-Bo ty tego chcesz?-prychnęłam-Żałuję każdej minuty spędzonej z tobą, każdego uśmiechu jakim cię obdarzyłam-głos zaczął mi się łamać-Czuje do siebie obrzydzenie przez to ile razy mnie dotykałeś i całowałeś.. Myślałam, że jesteś tym jedynym.. Myślałam-chciałam mówić dalej, ale poczułam uderzenie w twarz i upadłam..-Ty pieprzony skurwielu-syknęłam i podniosłam się. Z mojego łuku brwiowego leciała krew.
-June, jaaa-zaczął płakać-Nie chciałem.. Przepraszam..
-Trzeba było myśleć wcześniej!-krzyknęłam i wybiegłam z pokoju.
*Yonka*
Siedzieliśmy na dole i próbowaliśmy oglądać film, a tak naprawdę słuchaliśmy kłótni RM i June.
-Przesadził-powiedział cicho Jin-Nie powi..-przerwał w połowie, ponieważ ktoś zbiegł po schodach. Kookie wstał, żeby zobaczyć kto to.
-June-zaczął-Co się stało?-dziewczyna jednak nic nie powiedziała tylko wyminęła go szybko i wybiegła na dwór.
-Co jest?-zapytał J-Hope.
-Miała rozcięty łuk brwiowy-powiedział cicho brunet.  Suga wstał szybko i wybiegł za moją kuzynką, a zaraz po tym Rap Monster wszedł do salonu cały blady.
-Co się tam stało?!-zaatakowałam go od razu.
-Ja- zaczął-Ja ją uderzyłem...
-Co zrobiłeś?!-krzyknął Jimin-Posrało cię stary?!
-Co się z tobą dzieje?!-warknął TaeTae.
-Ja nie wiem.. Nagadała mi.. Powiedziała, że robiłem to wszystko, żeby mój wizerunek.. Że jej nie kocham.. Że jest dla mnie nikim...-po jego policzkach zaczęły spływać łzy.
-Stary-Jin usiadł obok niego-Ale to nie jest powód, żeby ją uderzyć.
-Miała rację-powiedział cicho-Jestem skurwielem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz