niedziela, 5 marca 2017

Rozdział 28.

-Dzień dobry-powiedziałam wesoło i weszłam do kuchni z Ruth na rękach.
-Cześć księżniczki-odpowiedział Alex i pocałował mnie i mała w głowę-Głodne?
-Mała już jadła, ale ja okropnie.
-W takim razie zapraszam-wziął mnie za rękę i zaprowadził do jadalni. Na stole stały płatki, mleko, kanapki, tosty, kawa i sok.
-Kiedy ty to zrobiłeś?
-Kiedy wy spałyście-uśmiechnął się tajemniczo-Ty jedz, a ja ubiorę małą.
-A ty?-zapytałam zdziwiona.
-Ja już jadłem-puścił mi oczko i zniknął z Ruth za drzwiami.
-Woow-powiedziałam sama do siebie i zaczęłam jeść.
                                                                  ***
Po śniadaniu wyszliśmy nad basen. Alex bawił się z małą, a ja siedziałam i przyglądałam się im.
-Śliczna dziś pogoda-powiedziałam.
-Może wybierzemy się nad ocean?-zaproponował.
-Chyba wolałabym zostać w domu-odparłam. Byłam zmęczona ciągłym wychodzeniem z domu. Chciałam w końcu odpocząć w ciszy. Tłum ludzi źle na mnie działał.
-W porządku-uśmiechnął się i wrócił do zabawy z małą. Wzięłam telefon i wybrałam numer do Sugi. Telefon wyłączony, więc zadzwoniłam do Jungkooka. To samo. Zaczęłam wydzwaniać do wszystkich, ale czekało mnie to samo powiadomienie.
-Dziwne-powiedziałam.
-Coś nie tak?
-Nie, tylko wszyscy mają wyłączone telefony.
-Nie przejmuj się nimi-powiedział z wyrzutami-Ciesz się chwilą.
-Masz rację-odparłam i wyciągnęłam się na leżaku.
*Yonka*
-Jesteś pewna, że pamiętasz, który to dom?-zapytał rozbawiony Hoseok.
-Oczywiście, przecież to mój dom-odparłam. Chociaż tak naprawdę nie byłam tu już z pięć lat i prowadziłam chłopaków w ciemno-To tutaj-przystanęłam przed dużą bramą i murowanym starym płotem z kamieni.
-To wygląda jak twierdza, a nie dom-dogryzł mi Kookie.
-To tylko mur-odpowiedział mu Jin.
-Skończcie gadać i chodźcie-warknęłam i otworzyłam pilotem bramę.
*June*
-June?-Alex szturchnął mnie lekko w ramię. Widocznie musiałam się zdrzemnąć.
-Tak?-popatrzyłam na niego spod okularów-Coś nie tak?
-Ktoś jest w domu-powiedział cicho, a ja od razu się podniosłam i weszłam do środka. Skierowałam się do małego hallu.
-Co tu się dzie...-zaniemówiłam kiedy zobaczyłam kto stoi w środku.
-JUNEEE!-pisnęła moja kuzynka i przytuliła mnie mocno.
-Co wy tu robicie?-zapytałam bez emocji.
-Stęskniliśmy się-odpowiedział V.
-Nie widzieliśmy się dwa dni-spojrzałam na nich wyraźnie oburzona. To miały być moje wakacje. Kochałam ich, ale nie chciałam widzieć ich tak szybko. Myślałam, że minie miesiąc zanim się zobaczymy.
-Myśleliśmy, że się ucieszysz-dodał cicho Jungkook.
-Cieszę-wysiliłam się na słaby uśmiech.
-Kto to?-z salonu wyszedł Alex, który widocznie odniósł śpiącą Ruth do łóżeczka-Oh...
-Kto to jest?-zapytałam Jimin i zmierzył mojego przyjaciela od stóp do głów.
-Alex.. Mój przyjaciel-wyjaśniłam-Alex to Jimin, Jin, Jungkook, V, J-Hope, Rapmon i Suga. Yonkę pamiętasz-uśmiechnęłam się sztucznie.
-Tak-przytaknął-Pamiętam.
-Co on tu robi?-zapytał Namjoon.
-Opiekuję się nimi-spojrzał na niego złowrogo-Bo w przeciwieństwie do ciebie nie zostawiłem ich samych.
-Nigdy ich nie zostawiłem-syknął.
-Tylko zerwałeś zaręczyny i chciałeś odciąć June od dziecka-odpowiedział brunet.
-Widzę, że nie jesteśmy tu potrzebni-skomentował RM i chciał wyjść.
-Namjoon!-chłopak spojrzał się na mnie, a ja do niego podeszłam i złapałam go za dłoń-Zostań.
                                                               ***
Przygotowałam dla swoich gości pokoje i wieczorem zrobiliśmy sobie grilla nad basenem.
-Po co prosiłaś, żeby został?-zapytał Alex kiedy byliśmy sami w kuchni.
-Ponieważ to ojciec Ruth-powiedziałam i zajęłam się wycieraniem szklanek.
-Nie potrafi nim być.
-Nie znasz go.
-Wystarczy, że ty mi o nim mówiłaś.
-Nie mówiłam ci o nim, aż tak wiele-rzuciłam ścierkę i spojrzałam na niego.
-Wystarczająco Louise-zawsze używał mojego drugiego imienia kiedy był na mnie zły.
-Czemu jesteś zły?-złapałam go za ręce.
-Bo widzę, że ratujesz coś co on skończył.. Boli mnie to jak on cię traktuje.
-Alex...-zaczęłam, ale do kuchni wszedł Yoongi.
-Ekhem-chrząknął-Nie przeszkadzam?
-Nie, właśnie szedłem sprawdzić mięso-odparł brunet i wyszedł z kuchni.
-June co tu się właściwie dzieje?-zapytał Suga.
-A co ma się dziać?-miałam dość tłumaczenia się wszystkim.
-Ty i ten... Alex?
-Yoongi! Nic się nie dzieję. To mój przyjaciel. Mam dość tłumaczenia wam się ze swojego życia.
-Myślałem, że jesteśmy częścią twojego życia-spojrzał na mnie smutno.
-A ja myślę, czy nie odciąć tej części-powiedziałam zła i zostawiłam chłopaka samego w kuchni. Skierowałam się nad basen. Postawiłam szklanki na stole i usiadłam obok Jimina, który moczył nogi w basenie.
-W porządku?-zapytał.
-Dlaczego przylecieliście?-zapytałam wprost.
-Namjoon nalegał..-wyjaśnił.
-Po co?-spojrzałam na RM, który prowadził z Jin'em i J-Hope głośną dyskusję.
-Chce was odzyskać-odpowiedział. Mina mi zrzedła-Nie cieszysz się?
-Nie wiem Jimin-odparłam smutno-Nie wiem czy chce dalej z nim być..
-Ale jak to? Myślałem, że go kochasz.
-Kocham-zawahałam się-Ale nie chce znowu się pakować w chory związek.
-To ma coś wspólnego z Alexem?
-Oszalałeś?-szturchnęłam go lekko w ramię.
-Nie June. Nie oszalałem. Po prostu widzę jak on na ciebie patrzy.
-Namjoon nigdy tak na mnie nie patrzył-przyznałam cicho.
-Oh June.. Taka urocza dziewczyna, a same kłopoty-powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
Kiedy grill rozkręcił się bardziej Alex znalazł w miarę wspólny język z Jin'em i Jungkookiem. Siedzieli i rozmawiali na różne tematy. J-Hope pobiegł do Ruth od razu jak się obudziła i teraz leżał na kocu i bawił się z nią. Noc była ciepła, więc nie miałam nic przeciwko.
-June?-Namjoon położył mi rękę na barku-Przejdziemy się?
-Okay-odparłam i wstałam. Wyszliśmy z podwórka na plażę i przechadzaliśmy się brzegiem.
-Chciałem cię przeprosić-zaczął-Oceniłem cię zbyt surowo.
-Trochę za późno to zrozumiałeś-powiedziałam i zdjęłam okulary. Nadal miała siniaka pod okiem. Chłopak się zatrzymał i zaczął szybko oddychać.
-Ja nie wiem co we mnie wstąpiło...Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić June-podszedł do mnie i zaczął gładzić mój policzek, na który delikatnie wchodziła opuchlizna i siniak-Kocham cię.. I zrobię wszystko, żeby cię odzyskać. Oczywiście zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała, ale..-wyciągnął z kieszeni niewielkie podłużne pudełko-Ale mam do ciebie jeszcze raz jedno pytanie-uklęknął-Czy ty wybaczysz mi.. I..-wziął głęboki oddech-I zgodzisz się zostać moją żoną.. Raz jeszcze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz