czwartek, 23 marca 2017

Rozdział 20.

Nadszedł dzień rozmowy w wydawnictwie. Założyłam białą koszulę z wycięciami na ramionach, czarne spodnie i botki na obcasie, które wczoraj kupiłam. Włosy związałam w solidny kucyk, jak uczyła mnie mama. Prysnęłam się perfumami, zabrałam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam.
Droga do wydawnictwa zajęła mi 15 minut spacerem. Budynek był wysoki i oszklony, jak na porządne biuro przystało. Weszłam do środka i podeszłam do recepcjonistki.
- Dzień dobry - powiedziała kobieta - W czym mogę pomóc?
- Nazywaj się June Louis, mam rozmowę - uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Ah tak, zapraszam - wstała i skierowała się do windy. Poszłam za nią i wcisnęła guzik z piętrem 14. Znalazłyśmy się na górze dość szybko, zaprowadziła mnie do pokoju 21 i przekazała, że czekają już na mnie. Zapukałam delikatnie i weszłam do środka.
- June? - starsza kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie i wstała. Pokiwałam głową i uścisnęłam jej rękę - Proszę usiądź - wskazała na krzesło, więc tak zrobiłam - Więc tak, tu jest umowa, musimy ustalić w jakich miastach odbędą się premiery, oprócz tego czy jesteś zainteresowana nagraniem filmu na podstawie książki?
- Filmu? - zapytałam zdziwiona.
- Tak, książka jest świetna, najlepsi reżyserowie chcą ją przenieść na ekrany - uśmiechnęła się - Studiujesz w Korei, tak? - pokiwałam głową - Więc świetnie, tam film będzie nagrany, musimy najpierw ją wydać, ale proces nie będzie trwał długo, za około miesiąc odezwiemy się w sprawie filmu, dobrze?
- Tak, świetnie - pokiwałam entuzjastycznie głową. Przeczytałam umowę, była krótka i dobrze napisana. Podpisałam ją i oddałam kopię swojej szefowej, a oryginał schowałam do torebki.
- Gdzie mają odbyć się premiery? - zapytała kobieta.
- Myślę, że tu, w Londynie.. Oczywiście w Seulu - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, resztę mogę ustalić sama? - zapytała ciepło.
- Pewnie - zgodziłam się. Spędziłyśmy na rozmowie jeszcze około godziny, wybrałyśmy okładkę i wszystko poszło do drukarni. Byłam szczęśliwa, że moja książka, nie dość że się ukaże, to jeszcze zostanie nakręcony film na jej podstawie. Oznacza to dla mnie ogromne pieniądze, ale i dużo obowiązków. Nie wiem, czy pogodzę kontrakt chłopaków, studia, książkę i film. To było dla mnie naprawdę dużo, ale wiązało się z ogromną szansą.
Po rozmowie wróciłam do hotelu, zabrałam rzeczy i pojechałam na lotnisko, ponieważ o 13:00 miałam samolot do Korei. Chłopacy i Yonka już od dzisiaj byli w Seulu, a ja będę tam dopiero późnym wieczorem. Mimo wszystko cieszyłam się, że mamy jeszcze trochę wolnego i mogłam spędzić z nimi czas, a co najważniejsze towarzyszyć im na rozmowie w sprawie kontraktu.

Około 22:00 znalazłam się na lotnisku. Poprosiłam Rap Mona, żeby po mnie przyjechał. Moje myśli w samolocie cały czas krążyły wokół Tae, jego i tajemniczego chłopaka. Odebrałam walizkę i ruszyłam wolnym krokiem do wyjścia.
- Cześć - Namjoon przytulił mnie i pocałował w głowę - Jak podróż?
- Dobrze - odparłam uprzejmie i poszliśmy do samochodu w ciszy. Kiedy wsiadłam na miejsce pasażera chłopak odpalił silnik i ruszył powoli.
- Z Tae ok? - zapytał cicho.
- Nie wiem, póki co nie jesteśmy razem - wzruszyłam ramionami. Namjoon zjechał na pobocze i zatrzymał się. Zgasił silnik, złapał mnie za dłonie i spojrzał prosto w oczy.
- June - zaczął poważnie - Ja naprawdę chce, żebyś z Tae była szczęśliwa, ale nie mogę trzymać się od ciebie z daleka - przerwał i wziął głęboki oddech - Chce być blisko ciebie, ale nie jako twój chłopak - głos mu zaczął drżeć - Naprawdę bym chciał, ale nie mogę.. Jestem zobowiązany wobec chłopaków, piszę piosenki.. Nie miałbym dla ciebie czasu.. Proszę daj szansę Taehyung'owi...
- Namjoon, ja - zaczęłam.
- Proszę - w jego oczach pojawiły się łzy.
- Dobrze - powiedziałam cicho - Cieszę się, że jesteśmy przyjaciółmi - dodałam.
- Ja też June - przytaknął i pocałował mnie w czoło - Zawsze będę przy tobie, nawet jeśli nie będziesz tego czuła.
- Dobrze - pokiwałam głową i chłopak ponownie wjechał na drogę. Resztę drogi do akademika przebyliśmy w milczeniu. Nie wiedziałam co mam myśleć o jego słowach. Jemu na mnie zależy, ale nie chce mnie ranić, szanuję to. Tylko, że ja nie chce ranić TaeTae. Naprawdę mi na nim zależy i myślę, że spełnię prośbę Namjoon'a i nam "nam szansę".
Kiedy wjechaliśmy na kampus i chłopak zaparkował, podziękowałam mu, zabrałam walizkę i poszłam szybko do akademika. Znalazłam klucz i otworzyłam drzwi. Yonka siedziała i czekała na mnie. Kiedy mnie zobaczyła podskoczyła i rzuciła mi się na szyję.
- Cieszę się, że już jesteś - powiedziała kiedy oderwała się ode mnie - Jak było?
- Poczekaj - odparłam i usiadłam na łóżko - Muszę ci coś powiedzieć - uśmiechnęłam się tajemniczo i opowiedziałam o książce, filmie i tajemniczym chłopaku.
- Naprawdę spotkałaś go tam? - zapytała zamyślona.
- Naprawdę nie jesteś zainteresowana filmem i książką tylko tym chłopakiem? - zaśmiałam się, a ona pokręciła głową.
- Oczywiście, że jestem, ale to niesamowite, że spotkaliście się kilka tysięcy kilometrów stąd - stwierdziła.
- Oh Yonka - zaczęłam się śmiać - Ja nawet nie wiem, czy to na pewno on.
- A jeśli?
- Jeśli będę pewna na 100% będę mogła myśleć co dalej - wstałam z łóżka i przeciągnęłam się - Idę się wykąpać - poszłam do łazienki i zamyśliłam się pod prysznicem.
Następnego dnia od rana pojechałyśmy z Yonką do chłopaków, żeby sprawdzić jak im idą przygotowania. Przywitałam się ze wszystkimi opowiadając im o książce i filmie. Byli na mnie źli, że im nie powiedziałam, ale szczęśliwi, że moje marzenia się spełniają.
- Więc kiedy wychodzi książka? - zapytał uśmiechnięty Jungkook.
- Około 2 tygodnie i będzie - odpowiedziałam.
- Już nie mogę się doczekać - zapiszczał J-Hope - Na pewno przeczytam.
- Cieszę się - uśmiechnęłam się do niego.
- Szkoda, że nam nie powiedziałaś - Jimin spojrzał na mnie z wyrzutami.
- Nie chciałam zapeszać - powiedziałam przepraszająco.
- Nie szkodzi, cieszę się - odpowiedział chłopak.
- Co z piosenkami? - zapytał bezpośrednio Suga.
- Yoongi! - Rap Mon skarcił go.
- No co? Obiecała - powiedział przepraszająco.
- Obiecałam, więc dalej będę pisać z Namjoon'em. Sama nie dam rady - odpowiedziałam chłodno.
- Świetnie - odpowiedział chłopak.
- Suga, jesteś okropny - powiedział Jungkook zły.
- Dbam o nasz interes - spojrzał na niego wściekły.
- Dobra skończcie - warknął Jin, a chłopacy od razu się uciszyli. Czując niezręczną atmosferę wstałam i poszłam do kuchni. Za mną przyszedł Taehyung i objął mnie w pasie.
- Cieszę się z twojego szczęścia - wyszeptał.
- Byłabym bardziej szczęśliwa - odwróciłam się do niego twarzą - Gdybym wiedziała co z nami?
- Nie rozumiem - pokręcił głową.
- To ja nie rozumiem Tae...
- Ty... Chcesz ze mną być?
- Tak..
- Naprawdę? - na jego twarzy pojawił się uśmiech - Co z Rap Monem?
- Głuptasku.. Nic.. Jesteśmy przyjaciółmi, naprawdę, nic więcej - odparłam, a chłopak pocałował mnie w usta. Kochałam te pocałunki, kochałam ogień, który pojawiał się w moim ciele za każdym razem, kochałam to jak między nami iskrzyło. Miałam nadzieję, że tak będzie zawsze, bo te chwile są warte wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz