sobota, 25 marca 2017

Rozdział 25.

*Taehyung*
Poszliśmy wszyscy szukać June. Poinformowaliśmy nawet Jacksona, żeby mi pomógł. Żadne z nas nie miało pomysłu, gdzie dziewczyna może być. Jin, Jimin i Hoseok szukali na mieście, a ja z Rap Monem, Jungkookiem, Sugą i Yonką szukaliśmy po parku.
- Nie odbiera - powiedziałem i po raz kolejny zadzwoniłem do dziewczyny - Kurwa - przeklnąłem pod nosem i spojrzałem na Suge, który dzwonił po znajomych i pytał się, czy widzieli dziewczynę.
- Heeej! - krzyknął Rap Mon - Dzwonił Jackson znalazł June nad rzeką - powiedział przerażony. Kiedy podbiegł bliżej zobaczyłem, że po jego policzkach spływają łzy i wiedziałem, że coś jest nie tak. Pobiegliśmy w miejsce, które podał nam Jackson. Kiedy byliśmy na miejscu zobaczyłem moją małą June całą siną i zakrwawioną. Jackson trzymał ją w objęciach i próbował rozgrzać.
- Karetka zaraz będzie - powiedział łamiącym się głosem. Nachyliłem się nad dziewczyną i zacząłem szlochać. Dotknąłem jej dłoni, która była sina i cała lodowata. Spojrzałem na jej brzuch i odgiąłem bluzę. Znajdowała się tam wielka rana po nożu.
- Kto mógł to zrobić?! - krzyknęła Yonka i chciała podbiec do nas, ale Suga ją złapał i próbował uspokoić. Dziewczyna prawie dławiła się łzami i cała trzęsła. Rap Mon dzwonił zapłakany do chłopaków. Nie mogłem uwierzyć, że ktoś mógł skrzywdzić moją June. Zabiję tego kogoś. Po prostu zabiję. Nie wiem kiedy podbiegło do nas trzech sanitariuszy. Odepchnęli nas od June i sami zaczęli biegać do karetki i do niej. Chciałem ich wszystkich opieprzyć, żeby zostawili ją w spokoju, ale Rap Mon trzymał mnie mocno, żebym nie zrobił nic głupiego.
- Puść mnie! - wycedziłem przez zęby.
- Stary, nie pomożesz jej teraz! - powiedział stanowczo.
- Słaby puls! - krzyknął jakiś ratownik - Tracimy ją! - zamknął drzwi od karetki, a ja wyrwałem się chłopakow i chciałem tam wejść. W ostatniej chwili Jin z Hoseokiem mnie złapali.
- Wsiadaj! - wepchnęli mnie do samochodu, poczekali aż wszyscy wsiądą do naszego busa i Jin ruszył z piskiem opon za karetką.
Dojechaliśmy do szpitala 10 minut po nich. Wbiegłem do recepcji i zapytałem o June. Okazało się, że jest przygotowywana do operacji. Pobiegliśmy przed salę operacyjną. Kiedy zobaczyłem jak wiozą June ledwo żywą załkałem żałośnie i osunąłem się po ścianie na ziemię. Yonka usiadła obok mnie i położyła mi głowę na ramieniu. Płakała razem ze mną...
Siedzieliśmy pod salą około dwóch godzin. Chłopacy krążyli w tą i z powrotem. Tylko Jackson siedział i patrzył się w jedno miejsce. Suga był tak wkurzony, że od razu zaczął się dowiadywać kto mógł to zrobić. Razem z Jin'em mieli nadzieję, że dorwą tego kogoś. Podniosłem się niechętnie z ziemi i pomogłem wstać Yonce. Jungkook zabrał ją do bufetu na herbatę. Podszedłem do drzwi i szarpnąłem je lekko. Nadal były zamknięte.
- Ile to może trwać? - warknąłem i odwróciłem się do chłopaków.
- Będzie dobrze - powiedział cicho Hoseok.
- Musi być dobrze - dopowiedział Jin.
- Nic by się nie stało gdybyście się od niej odpieprzyli - powiedział Jackson i wstał.
- Nikt cię nie pytał o zdanie - powiedział Rap Mon.
- Nie obchodzi mnie - chłopak pokręcił głową i spojrzał na mnie - To twoja wina! - krzyknął - Namieszałeś jej w głowie, przespałeś się z nią, a potem pozwoliłeś, żeby sama siedziała w parku! - jego głos był przepełniony jadem. Moje ciało się spięło. Spojrzałem na Rap Monstera, który nie wierzył w to co Jackson powiedział. Tak, przespałem się z nią, ale to była moja dziewczyna.
- Jeśli ona tego nie przeżyje - Wang podszedł do mnie - Zabiję cię jako pierwszego - wycedził mi w twarz. Moje ciało zaczął rozrywać ból. Spojrzałem na niego pełen nienawiści i uderzyłem w twarz. Chłopak cofnął się do tyłu i pchnął mnie na ścianę wymierzając cios w oko. Rap Mon i Suga wpadli pomiędzy nas i zaczęli rozdzielać. Yoongi sprawnie trzymał Jacksona, a Namjoon zasłaniał mi drogę swoim ciałem.
- To nie jest miejsce na takie kłótnie! - warknął J-Hope do nas. Odepchnąłem Namjoon'a i usiadłem na krzesełku obok Jimina, który przyglądał mi się ze zrozumieniem. Jackson stał cały spięty i gotowy był ruszyć do Sugi, ale w tej samej chwili z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Co z nią? - zapytał Jin.
- Rana była dość głęboka, spowodowała duży krwotok wewnętrzny, ale już jest wszystko dobrze - uspokoił nas.
- Co z jej raną na głowie? - zapytał Jackson.
- Nie jest poważna, ale wywołała wstrząśnienie mózgu. Musi uważać i dużo odpoczywać - uśmiechnął się i zostawił nas na korytarzu. Z mojego serca spadł kamień, jednak nadal miałem do siebie żal, że nie wybiegłem za nią od razu.
Pół godziny później pielęgniarka pozwoliła wejść jednemu z nas do June, kłóciłem się z Jacksonem, który ma to zrobić, aż w końcu wygrałem. Wszedłem niepewnie do sali i zobaczyłem jej niewinną twarz pogrążoną we śnie. Usiadłem na krześle i przyłożyłem jej dłoń do swojej twarzy. Zacząłem szlochać i przepraszać za to, że zostawiłem ją samą.
- Nigdy więcej tego nie zrobię - pocałowałem delikatnie małą, wiotką rączkę Johanny.
                                                                 ***
Minął tydzień odkąd June jest w szpitalu. Byłem u niej codziennie, ale musiałem również zająć się jej przeprowadzką do nas. Razem z Yonką, Sugą, Jin'em i Hoseokiem codziennie jeździliśmy po rzeczy dziewczyn. Yonka pakowała wszystkie ich rzeczy, a my je woziliśmy do naszej dormy, gdzie tam Rap Monster, Jungkook i Jimin remontowali pokoje dla dziewczyn. Postanowiłem, że June będzie mieszkała ze mną w pokoju, dlatego zamieniłem swój pokój na większy, który wymagał remontu. W moim miał powstać kącik dla June i Yonki. Ich prywatne schronienie przed nami.
Pakowałem ostatnie rzeczy June do kartonu. Otworzyłem szafkę nocną i zacząłem wyciągać wszystkie notatniki jakie tam leżały. Z jednego wypadła kartka, więc podniosłem ją i mimowolnie przeczytałem. Był tam tekst piosenki, ale po angielsku. Nie byłem z niego zbyt dobry, więc otworzyłem jeden notatnik i chciałem schować kartkę, ale moją uwagę przykuła notatka.
"Moje życie rok temu było inne. Nie zwracałam uwagi na chłopaków, mimo że miałam Ashtona przy sobie on też był obojętny dla mnie. Myślałam, że te studia będą szansą dla mnie. Tak było dopóki nie spotkałam tego chłopaka, który zaintrygował mnie od pierwszego spotkania. Wygrał moje serce i nie mogę przestać o nim myśleć. Potem pojawił się Taehyung i on zajął jego miejsce. Każdego dnia, odkąd go poznałam jestem pewna, że łączy nas coś wspaniałego. Czuję się przy nim dobrze i bezpiecznie. Wiem, że nie obroni mnie on przed złem całego świata, ale wiem, że zrobi to ten chłopak." Zamknąłem notatnik i zacząłem zastanawiać się o kim ona to napisała. Zacząłem się denerwować. Wrzuciłem resztę rzeczy niechlujnie do kartonu i sprawdziłem dokładnie, czy wszystko zabraliśmy. Wziąłem ostatnie pudło i zszedłem na dół.
Po całym dniu pracy i wożenia rzeczy pojechałem do szpitala i jak zwykle usiadłem na krześle trzymając June za dłoń. Nadal była w śpiączce i nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, kiedy się obudzić. Często jak przyjeżdżałem to mijałem się z Jacksonem, którego obecność tu działała mi na nerwy. Każdego dnia modliłem się, żeby June się obudziła, tylko ona mogła nam powiedzieć, kto jej to zrobił. W mojej głowie rodziła się myśl, że to jej matka, ale nie mogłem wyciągać takich wniosków. Jednak kiedy Jin zadzwonił do niej, powiedziała że June dostała widocznie to, na co zasłużyła.
Siedziałem jeszcze około godziny przy jej łóżku. Porozmawiałem z lekarzem i postanowiłem iść do domu. Jak zawsze pocałowałem ją delikatnie w czoło. Kiedy chciałem odłożyć jej dłoń poczułem jak jej mała rączka zaciska się wokół mojej. Spojrzałem przestraszony na dziewczynę, a ona otworzyła delikatnie oczy i zamrugała kilka razy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz